W tym roku bohaterką wydarzeń będzie wolność. Autorytarne rządy nie są czymś całkowicie abstrakcyjnym, a stanowią konsekwencję systematycznie wdrażanych procesów, poczynając od przejęcia kontroli nad sądownictwem, ograniczenia i podporządkowania mediów, naruszenia konstytucji i dostosowania jej do potrzeb władzy, po bezpośrednie akty przemocy wobec przeciwników politycznych.
Czy jesteśmy w stanie wskazać konkretny moment, kiedy wolności zaczyna brakować? Czy to moment ograniczenia sądownictwa? Czy może wolność kończy się wraz z nadużyciem w kwestii zmian konstytucyjnych? A może kiedy do więzienia trafia pierwszy więzień polityczny? A tak w ogóle, to czy wolność jest nam do czegoś potrzebna? Skoro da się żyć, pracować, spotykać ze znajomymi bez wnikania w politykę. Skoro można przyjąć, że mnie to nie dotyczy i nie interesuje. Można?
24 października zatem wspólnie Polacy i Białorusini, a może bardziej, odchodząc od narodowościowych podziałów, po prostu ludzie, obywatele, jednostki wrzucone w ten konkretny moment historii, zadamy sobie pytanie "Na co komu ta wolność?”.